Kanał Panamski: historia, ciekawostki, zwiedzanie

mar 24, 2024 | Ameryka Środkowa, Panama, Wyróżnione | 0 komentarzy

Gdybym na potrzeby tego posta przeprowadziła wśród czytelników bloga szybką ankietę, pytając o najsłynniejszy kanał na świecie, jestem prawie pewna, że większość z Was wymieniłaby Kanał Panamski. Choć nie jest on ani najstarszym kanałem (przykładowo Wielki Kanał w Chinach został wybudowany jeszcze w V wieku p.n.e., Kanał Sueski 1869 roku), ani najdłuższym (Wielki Kanał ma 1794 km, Kanał Sueski – 193,30 km, zaś Kanał Panamski to „tylko” 81,6 km), ani nawet tym o największej przepustowości (Kanał Panamski to około 40 statków dziennie, Kanał Sueski około 50 statków, Wielki Kanał około 1400 statków w ciągu doby), jednak to właśnie on wywołuje najwięcej emocji.

Kanał Panamski a PKB Panamy

Na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat zamęt wokół Kanału Panamskiego lekko zelżał, dzięki czemu Panama może wreszcie odetchnąć z ulgą, bo Kanał Panamski ma ogromny wpływ na PKB tego kraju. Przykładowo w ubiegłym roku wpływy z opłat za kanał wyniosły 5,4 mld dolarów amerykańskich, co stanowiło 4% panamskiego przyrostu krajowego brutto. Wartość przyszłego wzrostu tego jakże ważnego współczynnika będzie w dużej mierze zależeć od rozwoju Kanału Panamskiego, który ze względu na zmiany klimatyczne musi uporać się z nowymi wyzwaniami. Optymiści szacują, że w wyniku ostatniej rozbudowy kanału, o której przeczytacie w kolejnych akapitach, PKB Panamy w ciągu najbliższych kilku lat będzie rosło w średnim tempie 5-6% rocznie.

Historia Kanału Panamskiego

Historia Kanału Panamskiego rozpoczyna się dosłownie wieki temu. Po raz pierwszy pomysł przekopania się przez Przesmyk Panamski zaświtał w głowie Hiszpanom, co miało miejsce w pierwszej połowie XVI wieku. Wiązało się to przede wszystkim z zachłannością, czyli skróceniem drogi wywożenia do Europy bogactw zagrabionych głównie w inkaskim Peru, ale nie tylko.

Jednak pierwsza łopata przy budowie Kanału Panamskiego została wbita dopiero kilkaset lat później, bo pod koniec XIX wieki i zrobili to Francuzi, którzy w przeciwieństwie do Hiszpanów, dysponowali wtedy większym kapitałem oraz, co ważniejsze, doświadczeniem przy budowie podobnych dróg morskich, które nabyli przy tworzeniu imponującego Kanału Sueskiego. Zresztą słynny francuski przedsiębiorca — Ferdinand Marie de Lesseps, nazywany budowniczym Kanału Sueskiego był inicjatorem przekopu Kanału Panamskiego.

Nie udało się jednak Francuzom, nawet pod tak zacnym dowództwem, zakończyć budowy kolejnej drogi wodnej. Istnienie Kanału Panamskiego stanęło wtedy pod znakiem zapytania. Zbawienną rękę na początku XX wieku wyciągnęli Amerykanie i to właśnie im w ciągu dziesięciu lat udało się dokończyć dzieło napoczęte przez Francuzów.

Amerykańsko – panamski konflikt o Kanał Panamski

Można by rzec, że od tego momentu, czyli pamiętnego roku 1914 Kanał Panamski cieszy oczy i serca Panamczyków. Ale tak stało się dopiero tuż przed końcem XX wieku. Przez kilkadziesiąt lat to Amerykanie trzymali swą pierwotnie tak pomocną rękę na kanale, wywołując tym narastającą niezgodę pomiędzy tymi dwoma wcale nie graniczącymi ze sobą państwami.

Aby dokładniej przyjrzeć się sprawie panamsko — amerykańskiej, wyobraźcie sobie wąski pas ziemi, przecinający dżunglę, gdzie olbrzymie statki płyną z jednego oceanu do drugiego. To właśnie Strefa Kanału Panamskiego, miejsce o bogatej historii i niepowtarzalnej atmosferze. W 1903 roku, a więc kilkanaście lat po tym, kiedy bankructwo Francuzów zatrzymało dalsze prace przy kanale, nowo powstała wtedy Panama wydzierżawiła ten teren Stanom Zjednoczonym, dając im zielone światło do budowy Kanału Panamskiego. Przez 85 lat Strefa Kanału była niczym małe państwo w państwie. Amerykanie zarządzali nią, mieli tam nawet swoje wojsko. Dla wielu Panamczyków był to symbol obcej dominacji.

W latach 70. ubiegłego wieku Panama rozpoczęła walkę o odzyskanie kontroli nad Strefą. Dzięki uporowi Panamczyków oraz licznym protestom i negocjacjom doszło do podpisania nowego traktatu w 1977 roku, na mocy którego dwa lata później Panama odzyskała większość terytorium Strefy. Pozostała część, z samym Kanałem, stała się neutralną strefą pod wspólną administracją do 1999 roku, kiedy to 31 grudnia w całości powróciła do Panamy.

Modernizacja Kanału Panamskiego

Ale to jeszcze nie koniec kanałowej historii. W 2007 roku Panama rozpoczęła imponujący projekt rozbudowy Kanału Panamskiego, mający na celu dostosowanie go do potrzeb współczesnego handlu morskiego, czyli więcej statków, ale też większe ich gabaryty. Inwestycja o wartości 5,45 mld dolarów obejmowała budowę nowych, szerszych i głębszych śluz, poszerzenie i pogłębienie kanału na znacznym odcinku oraz podniesienie poziomu wody w jeziorze Gatun. Jezioro Gatun to sztuczne jezioro, które powstało na początku XX wieku poprzez spiętrzenie wód rzeki Chagres w celu stworzenia rezerwuaru wody dla Kanału Panamskiego. Jezioro znajduje się na wysokości 25,9 m n.p.m. i ma powierzchnię 425 km².

Choć oficjalne otwarcie udoskonalonego kanału planowano w jego setne urodziny, udało się to uczynić z dwuletnim opóźnieniem, bo w 2016 roku. Zastosowanie nowych śluz umożliwiło przepływ przez kanał statkom o znacznie większych rozmiarach, co oznacza potrojenie jego wydajności i zysków dla Panamy. Szacuje się, że poszerzenie kanału najbardziej zwiększy handel między wschodnim wybrzeżem USA a krajami Azji.

Kanał Panamski w liczbach

Zerknijcie jeszcze na kilka „kanałowych” cyferek: szacuje się, że w budowie kanału brało udział łącznie 250 000 osób. Z powodu chorób tropikalnych, głównie malarii i żółtej febry oraz wypadków zginęło nawet 25 tysięcy osób. Całkowity koszt budowy Kanału Panamskiego cyrkluje się na około 3,75 miliarda USD (w cenach z 1914 roku).

Aby jeszcze dobitniej zobrazować Wam, jak ważna była budowa Kanału Panamskiego, prześledźcie poniższe dane.

Przed otwarciem Kanału Panamskiego droga morska z Europy do Azji przebiegała dookoła Przylądka Dobrej Nadziei i wynosiła 21 000 km, zaś ze wschodniego wybrzeża USA do zachodniego, czyli dookoła niebezpiecznego Przylądka Horn wynosiła 22 500 km. Czas podróży z Europy do Azji dobiegał wtedy średnio do 100 dni, ze wschodniego do zachodniego wybrzeża USA było to 60 dni. Po otwarciu kanału, który ma niecałe 82 kilometry droga morska z Europy do Azji skróciła się do 8 000 km i 30 dni, zaś ze wschodniego na zachodnie wybrzeże USA do 5 000 km i adekwatnie do 10 dni. To aż o 83% krócej! Prawda, że wygląda to imponująco? Nic dziwnego, że Kanał Panamski stał się jedną z najważniejszych tras żeglugowych na świecie. Zmienił on główne szlaki handlowe między Europą, Azją i Ameryką. Ale budowa Kanału Panamskiego to też znaczący wzrost handlu międzynarodowego. W samym tylko 2023 roku przez kanał przepłynęło ponad 14 tysięcy statków załadowanych towarami z różnych zakątków świata.

Śluzy Kanału Panamskiego

Zanim przejdziecie do poniższych tipów pt. „Jak zwiedzać Kanał Panamski” przeczytajcie ten punkt do końca. Punkt, który być może jest tym najważniejszym w całym wpisie. Choć Kanał Panamski łączy ze sobą dwa oceany, które i tak pod Ameryką Południową zlewają się za sobą, nie jest on przez całą swoją długość przekopem. Innymi słowy, człowiek tylko w pewnym stopniu ingerował w naturę i dopomógł, aby połączyć ze sobą te dwa oceany. A nie jak w przypadku Kanału Korynckiego, gdzie konieczne było przekopanie kanału na całej długości łączenia zbiorników wodnych.

Dlatego Kanał Panamski przypomina ogromne jezioro ciągnące się na kilkadziesiąt kilometrów, zaś typowy kanał, czyli przekopany przez człowieka odcinek to raptem kilkanaście z nich. Przez to, że poziom wody w jeziorze Gatun wynosi 25,9 metrów n.p.m. bezśluzowy przekop kanału doprowadziłby do katastrofy ekologicznej nie tylko z powodu zaniku jeziora w jednym miejscu, a zalania okolicznych miejscowości w innym. Spowodowałoby to też zachwianie panamskiego ekosystemu. Dlatego i prościej i bezpieczniej było zastosować tu śluzy.

Śluz na Kanale Panamskim powstało w sumie dwanaście — sześć par. Dwustopniowe śluzy w Miraflores (podnoszą statki na poziom 16,5 m n.p.m., lub obniżają statki płynące w stronę Pacyfiku) oraz jednostopniowa w Pedro Miguel (kolejne 9,5 m w górę/dół) umożliwiają statkom przeprawę z Pacyfiku do jeziora Gatun i dosłownie wywożą kontenerowce na wyższy poziom, czyli poziom jeziora Gatun. Zaś trójstopniowe śluzy w Gatun obniżają statki z powrotem do poziomu morza (lub podnoszą o 26 metrów), aby mogły wypłynąć w stronę Atlantyku. Wszystkie trzy pary śluz są równoległe, co umożliwia statkom jednoczesne przepływanie w przeciwnych kierunkach.

Jeśli to, co powyższe ciężko Wam sobie wyobrazić, poniżej znajdziecie nagranie (nie nasze) z przeprawy przez cały Kanał Panamski. Polecam obejrzeć do końca. Dozwolone jest dwukrotne przyspieszenie, ale koniecznie wytrwajcie do końca nagrania, aby dokładniej zrozumieć majestat Kanału Panamskiego.

Zwiedzanie Kanału Panamskiego

Wreszcie nadeszła pora na wytłumaczenie tego, po co wielu z Was w ogóle kliknęło link obwieszczający ten post, czyli zwiedzanie Kanału Panamskiego. Dlaczego tyle o budowie kanału i śluzach piszę na blogu podróżniczym? Ponieważ z turystycznego punktu widzenia, zwiedzając Kanał Panamski, właśnie o te śluzy chodzi. Śluzy, które w ciągu kilku minut potrafią podnieść lub obniżyć olbrzymie kontenerowce. Nie należy się więc dziwić, że chociażby śluzy w Miraflores codziennie odwiedza nawet kilka tysięcy ciekawskich przybyszy z całego świata. Wśród nich czasem zdarzają się nawet znane osobistości, czym chwali się oficjalna strona Kanału Panamskiego, jak Aerosmith, Usher czy Sean Connery.

Przyznam szczerze, że po mojej wizycie nad Kanałem Korynckim, gdzie, aby zobaczyć kanał, wystarczyło po prostu nad niego przyjechać, zaparkować samochód gdzieś na poboczu, przejść kilkadziesiąt metrów i już można było zerkać na turkusową wodę szeroką strugą przepływającą między wydrążonym w wapieniu kanale. Wcale nie trzeba tu liczyć na szczęście, bo już kilka minut oczekiwania nagradza widokiem mniejszego bądź większego jachtu, przepływającego przez kanał. Przy Kanale Panamskim zabawa w turystę przybiera zupełnie inną postać. Fakt, można gdzieś na trasie 82-kilometrowego kanału w ustronnym miejscu podumać nad cudem inżynierii, ale przy Kanale Panamskim nie o to chodzi, żeby po prostu zerkać na sam kanał, który przez większość swojej długości nie wygląda wcale jak kanał.

Śluzy Miraflores

Choć do dyspozycji odwiedzających dostępne są wszystkie miejsca ze śluzami, to właśnie Miraflores cieszy się największą popularnością. Na pewno wpłynął na to fakt, że Miraflores Visitors Center znajduje się raptem kwadrans drogi (najwygodniej dotrzeć tu Uberem) z Panama City oraz to, że tutejsze śluzy są dwustopniowe i naprawdę robią wrażenie.

Miraflores Visitors Center czynne jest codziennie od 8 do 18 (kasa biletowa do 17) – wbrew temu co można wyczytać na innych blogach. Nie ma konieczności kupowania biletów z wyprzedzeniem przez internet. Bilety zakupicie w kilkuokienkowej kasie, zapłacicie kartą.

Zanim przybędziecie do Miraflores upewnijcie się, że jakiś statek zmierza w stronę tutejszych śluz, nikt przecież nie chce patrzeć na ten cud inżynierii wypełniony jedynie wodą. Statki zwykle przepływają przez śluzy Miraflores do godziny 7 rano oraz po 13, jednak aby mieć pewność, że załapiecie się na pełną prezentacją pracy kanału, sprawdźcie najświeższe informacje na tej stronie.

Znajdziecie tu kilkupoziomowy taras, z którego można obserwować zsynchronizowaną pracę śluz, kapitanów statków oraz pracowników naziemnych. Im wyżej uda Wam się dostać, tym lepszy efekt wizualny gwarantowany, jednak dodam, że te wyższe miejsca są najszybciej zapełniane, a najwięksi kanałowi zapaleńcy przybywają tu na długo przed 13. Konieczna będzie ochrona przed słońcem i okulary przeciwsłoneczne, a są i tacy, którzy rekomendują tu zabranie lornetki, choć sama uważam, że w czasach smartfonów to dość zbędny rekwizyt. Wodę i przekąski zakupicie na miejscu, choć przywożąc prowiant i wodę za sobą, z pewnością uda Wam się dość sporo zaoszczędzić.

W cenie biletu czeka też na Was półgodzinny seans, tym razem w klimatyzowanej sali kina imax, gdzie poznacie historię budowy kanału oraz ciekawostki z nim związane przy wtórze pięknych ujęć oraz kojącego głosu samego Morgana Freemana. Na wizytę w Miraflores zarezerwujcie 1,5 godziny oraz 68 złotych. Cena jest dość wygórowana, ale taka jest właśnie Panama. Panamczycy za bilet zapłacą 3 dolary, zagraniczni goście zaś 17,22 dolary. Sporo, ale być w Panamie i nie widzieć pracy śluź na Kanale Panamskim to jakby nie być w Panamie.

recepta_na_podroz_canal_panamski
recepta_na_podroz_canal_panamski
recepta_na_podroz_canal_panamski

Śluzy Agua Clara

Jeśli Wasza wizyta w Panamie będzie miała miejsce „od drugiej strony”, czyli po tej karaibskiej części kanału, czeka tu na Was Agua Clara Visitors Center i trzystopniowe śluzy. Za bilet zapłacicie 15 dolarów, chyba że jesteście Panamczykami — wtedy 5 dolarów. Visitors Centre czynne jest codziennie od 8 do 16 (kasa do 13.15), zaś statki przepływają tędy od 8 do 16.30, ale tak jak w przypadku śluz Miraflores, aktualne dane sprawdzicie na oficjalnej stronie Kanału Panamskiego.

Śluzy Agua Clara nie oferują co prawda imaxu, ale znajdziecie tu interaktywne informacje na temat kanału, a przed żarem lejącym się z nieba schronicie się wśród bujnej egzotycznej roślinności, bowiem to Visitors Centre oferuje ekologiczne ścieżki. 

Nietypowe zwiedzanie Kanału Panamskiego

Dla bardziej wymagających czytelników zaznaczę, że istnieje też możliwość wykupienia rejsu po jeziorze Gatun. A dla czytelników premium — rejs z Kalifornii na Florydę przez Kanał Panamski.

Tych ostatnich, ale i też najbardziej ciekawskich, po więcej informacji odsyłam na tę stronę.

Podsumowanie

Przyznam szczerze, że kiedy miałam okazję spoglądać na przepływający przez śluzę Miraflores olbrzymi kontenerowiec, nie wiedziałam o Kanale nawet połowy tego co wiem teraz — wiedzy zdobytej na potrzeby tego posta. Choć Kanał Panamski fascynował mnie od dawna, dowiadując się o nim więcej prowadząc ten blog podróżniczy dotarł do mnie jego ogrom i znaczenie nie tylko dla Panamy. Z tą wiedzą dziś spojrzałabym na kanał zupełnie inaczej. Dlatego jeśli ktoś z Waszych znajomych wybiera się niebawem do Panamy, podzielcie się tym wpisem.

Na zakończenie dodam, że żywię wielką nadzieję, że Kanał Panamski poradzi sobie z nowymi wyzwaniami, ze stale malejącym poziomem wody w Jeziorze Gatun i będzie nam dane nadal podziwiać olbrzymie kontenerowce, które puszczone w objęcia śluz niczym lekka dziecięca kaczuszka w wannie, podnoszą i obniżają się, aby mogły popłynąć ku oceanom.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *