Karnawał w Rio de Janeiro na każdą kieszeń

lut 9, 2020 | Ameryka Południowa, Brazylia | 1 komentarz

recepta-na-podroz-karnawal-w-rio

Chociaż obecnie słowo karnawał kojarzy nam się z huczną zabawą nawet w Polsce, ten prawdziwy karnawał w Rio de Janeiro był, jest i jestem pewna, że nadal będzie tym NAJ. Ponieważ sama układałam plan podróży po Ameryce Południowej, postanowiłam zostać tam jeszcze 3 dni dłużej i na własnej skórze poczuć magię samby podczas najgorętszego wydarzenia – karnawału w Rio de Janeiro. Zależało mi na karnawałowej paradzie na Sambodromie. Wszystko wskazywało, że mój plan się powiedzie, aż tu nagle…

No właśnie, przeczytajcie co się wydarzyło. A przy okazji dowiecie się ile kosztuje karnawał w Rio i jak zrobić to taniej, albo jeszcze taniej!

Kiedy odbywa się karnawał w Rio de Janeiro?

Karnawał w Rio nie ma stałej daty. Ale łatwo nawet z kilkurocznym wyprzedzeniem zaplanować tu swój urlop. Wystarczy wiedzieć, że oficjalna część karnawału rozpoczyna się w piątek poprzedzający Środę Popielcową, kończy zaś w samą środę. Idąc tym tropem, najważniejsza część karnawału w Rio de Janeiro w roku 2020 odbywa się od 21 do 26 lutego. Ale huczne świętowanie na ulicach miasta rozpoczyna się już pod koniec stycznia.

Loty – ile to kosztuje?

Wszyscy pewnie wiecie, że chcąc kupić loty w dogodnej cenie, warto pomyśleć o ich zakupie jak najwcześniej. Na chwilę pisania tego posta (początek lutego 2020) loty z Warszawy do Rio (przesiadka w Paryżu i São Paolo) kupicie za około 2600 zł (dwie strony). Bilety w cenie około 1800 zł uważałabym już za ofertą godną rozpatrzenia.

Gdzie spać w Rio podczas karnawału?

Tutaj też obowiązuje zasada – im szybciej tym lepiej. To szybciej według internetu oznacza 5-6 miesięcy. Po pierwsze będzie taniej, po drugie – więcej opcji do wyboru. Dobrą lokalizacją ze względu na bujne życie nocne i spacerową bliskość do Sambodromu jest dzielnica Lapa. Za tydzień pobytu dla dwóch osób zapłacicie od 2200 zł – pokój w hotelu 3* ze śniadaniami. To nie jest wygórowana cena na czas karnawału. Serio. Za hotel przy Copacabanie w tym samych czasie wydacie od 5 tysięcy wzwyż. Sama rezerwowałam hotel na około 10 dni przed przybyciem do Rio i cóż, pasuje tu jak nic: miałam więcej szczęścia niż rozumu – hotel był OK, ale za to lokalizacja idealna.

Czym jest Sambodrom?

Dla tych co nie wiedzą – Sambodrom to olbrzymia arena w Rio de Janeiro wybudowana specjalnie na potrzeby karnawału, a dokładnie dla przemarszów szkół samby podczas ich prezentacji. Bo dla szkół samby z Rio, karnawał to najważniejszy w roku konkurs. Na prosty język – Sambodrom to właśnie to najbardziej kojarzące nam się z Rio miejsce pokazywane w telewizji – to tu swoje wdzięki i taneczny talent pokazują te skąpo ubrane panie.

Ile kosztuje karnawał na Sambodromie?

No dobra – przejdźmy do powodu, dla którego tutaj jesteście. Ile trzeba zapłacić za pobycie w samym sercu karnawału w Rio de Janeiro – parada na Sambodromie.

Cena uczestnictwa w tej najważniejszej części karnawału zależy od rodzaju pokazu (czytaj: dnia karnawału) oraz wybranego na arenie miejsca.

Pierwsze dwa dni – piątek i sobota, są tzw. przedparadami – prezentują się wtedy mniej prestiżowe szkoły. Ceny wtedy są najniższe. Dwa kolejne dni – niedziela i poniedziałek, to parady główne – ceny wyższe, ale i pokazy pierwszej klasy, najlepsi tancerze, najbardziej dopracowane stroje i choreografia, tak samo jak muzyka i efekty specjalne. Jest jeszcze parada mistrzów, ale odbywa się ona kilka dni po oficjalnym zakończeniu karnawału – w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, kiedy ulice Rio wracają do spokojnego trybu.

Jeśli chodzi o wybór miejsc – Sambodrom podzielony jest na sektory. Coś podobnego jak stadion piłkarski. Bilety kupujecie już z podziałem na sektory, tak też będziecie wchodzić na obiekt. Wiadomo – im lepsza widoczność tym droższy bilet. Najdroższe bilety są na numerowane miejsca siedzące pod zadaszeniem, nieznacznie tańsze na numerowane miejsca siedzące bez zadaszenia. Najtańsze są miejscówki stojące, ale wiadomo, takie sektory są trochę gorzej umiejscowione. Trochę.

Full pakiet: za najbardziej wypasione miejsce na głównej paradzie trzeba wydać nawet do 2100 zł za osobę! Z reguły są to sektory VIP-owskie z posiłkami, napojami, toaletami i doskonałym widokiem na główną płytę Sambodromu.

Pakiet umiarkowany: za miejsca stojące na Sambodromie na paradę główną z nieco gorszym widokiem trzeba wydać od 250 do 450 zł. Dokładna cena zależy od wybranego sektora.

Pakiet tańszy: przeżycie pokazu na Sambodromie podczas pierwszego albo drugiego dnia karnawału (gorsze miejsca stojące, gorsza ranga prezentujących się szkół – od 45 do 80 zł.

Sama byłam na takim właśnie pokazie. Stałam jak zahipnotyzowana. Kiedy zbierałam się już do wyjścia zagadała mnie pewna Brazylijka i podpytała czy wracam kolejnego – 3 dnia karnawału, czyli na prezentację najlepszych szkół. Zaprzeczyłam. Owa pani stwierdziła, że mam czego żałować, bo to co dziś dzieje się na Sambodromie to nic w porównaniu z pokazami profesjonalnych szkół. No cóż, wydaje mi się, że dla takiego sambowego laika jak ja, każdy, ale to każdy pokaz bez wyjątku na słynnym Sambodromie przyniesie niezapomniane ciary i wcale nie ma potrzeba przepłacać za bilety.

Karnawał na ulicach Rio

Najtańszą wersją uczestnictwa w tym karnawale jest zabawa na ulicach miasta. Bawi się dosłownie całe Rio de Janeiro. Wygląda to mniej więcej jak znane nam z Polski giga Juwenalia. Giga – połączone z kilku największych miast i uczelni. Oczywiście dla osób w każdym wieku. Alkohol leje się strumieniami, ludzie poprzebierani tańczą na ulicach non-stop. Muzyka nie cichnie przez większość czasu. Znaczna część sklepów i urzędów jest pozamykanych.

Co najważniejsze: każdy mieszkaniec i turysta może uczestniczyć w tej szalonej maskaradzie zupełnie za darmo.

Czym są brazylijskie blocos?

W różnych częściach miasta odbywają się barwne blocos, czyli tematyczne imprezy uliczne organizowane przez grupy przyjaciół, mniej popularne szkoły samby, bandy muzyczne itd. Zwykle trwają od wczesnych godzin porannych do późnej nocy – można powiedzieć że nawet całą dobę na okrągło.

Podczas trwania karnawału na ulicach Rio de Janeiro odbywa się nawet 500 blocos, a w niektórych z nich bierze udział kilkaset tysięcy osób!

Nawet google.maps pokazuje blocos! Co szczerze mówiąc, jest sporym ułatwieniem dla niezorientowanych turystów – bo widząc taką kolorową nitkę w telefonie wystarczy, że w nią klikniecie i dowiecie się jaka jest tematyka danego bloco i kiedy się rozpoczyna. Przyznam Wam szczerze, że będąc w Rio podczas karnawału nie sposób nie natknąć się chociaż na kilka z blocos.

Najtańsza miejscówka na Sambodromie!

Mam dla Was coś jeszcze. Jak w tytule – będzie tanio. Ale najpierw muszę przytoczyć historię ze swojego życia.

Decydując się na pokaz na Sambodromie, początkowo brałam pod uwagę któryś z głównych pokazów, ale jednak cena pokonała mój zapał. Ostatecznie kupiłam wejściówki na dzień pierwszy – jeśli czytaliście dokładnie wyżej wiecie, że pierwsze dwa dni to pokazy mniej spektakularne. W ramach rekompensaty pozwoliłam sobie na lepszy sektor – lepszy widok.

Nadszedł upragniony, tyle lat wyczekiwany dzień karnawału w Rio. Po odstaniu prawie dwóch godzin w kolejce po oficjalne otrzymanie biletu na Sambodrom, wróciłam do hotelu i po raz pierwszy podczas tej prawie dwumiesięcznej podróży wykonałam full make-up, założyłam specjalnie na tę okazję przytargane z drugiego końca świata wdzianko i ruszyłam pod Sambodrom.

Jakieś 7 minut po wyjściu z hotelu doszło do najmroczniejszego oberwania chmury w dziejach mojego życia. Ulice Rio w niespełna godzinę zamieniły się w prawdziwą Rio (hiszp. Rio – rzeka). Komunikacja miejska stanęła, taksówki oszalały. Miasto zostało sparaliżowane. Z mojego makijażu nie zostało nawet cienia, nie tylko tego do powiek. Na dodatek trzęsłam się z zimna, nie miałam na sobie suchej nitki. Dosłownie. Utknęłam w okolicy Sambodromu. Utknęli ze mną ludzie niosący w wielkich worach stroje na mający się rozpocząć za kilka minut pokaz otwarcia karnawału A.D. 2019.

Nie wiedziałam czy pokaz się odbędzie, wszak Sambodrom nie ma dachu, a nie znajduje się w innym mieści i nikła szansa, że deszcz go ominął. Nie mówię też po portugalsku, więc nie dowiedziałam się co z pokazem od kilkunastu podpytanych równie zmokłych co ja osób. Ostatecznie postanowiłam zacisnąć mocno zęby szczękające coraz bardziej z zimna i … wrócić do hotelu.

Ale jaki to był powrót – stojąc na ławce przystanku autobusowego rozpaczliwie machałam na każde nadjeżdżające auto. Uber zaczął działać sobie tylko znanym trybem. Zwyczajne taksówki omijały nas szerokim łukiem. Autobusy ignorowały jak mnie, tak i innych machających ludzi.

Wreszcie udało mi się wywalczyć miejsce w taksówce. Nie pojechałam jednak nią długo – uliczna rzeka Rio pogłębiła się na tyle, że przejazd był niemożliwy. W skrócie już Wam napiszę, że nie pozostało mi nic innego jak wejść w tą wodę i iść przed siebie. Nie było to ani łatwe, ani przyjemne. Raz, że poziom wody uniemożliwił oszacowanie gdzie jest droga, gdzie chodnik, gdzie krawężnik a gdzie dziury, dwa – wraz z wodą wszelkie śmieci i nieczystości, których jak na złość w Rio było najwięcej, zaczęły przemieszczać się w nieznane im i mi tereny.

Od tamtego momentu minął prawie rok. A ja nadal czuję tą radość dziecka, kiedy brnąc przez zalane ulice Rio byłam spełniona w 100% chociaż nie usłyszałam nawet nutki samby, nie zerknęłam nawet na kawałek błyszczącego stroju zgrabnych Brazylijek.

Wróciłam wtedy do hotelu, wzięłam gorący prysznic i położyłam się spać. Obudziłam się rano z olbrzymim poczuciem smutku, że mój bilet na karnawał w Rio, ten prawdziwy na Sambodromie bezpowrotnie przepadł. Podczas całego dnia zwiedzania jedna myśl nie dawała mi spokoju – nie byłabym sobą gdybym będąc w Rio, o krok od spełnienia marzenia z dzieciństwa, tak po prostu się poddała.

Zjawiłam się pod Sambodromem na czas. Tym razem bez makijażu i wyszykowanego stroju. Długo to nie trwało – najpierw był jeden, potem drugi, potem kilku na raz. Handlarze biletów wstępu. Załapałam o co chodzi. Zaczęłam się targować o najlepszy sektor w najlepszej cenie. 15 dolarów za dwie osoby za sektor, który normalnie kosztowałby 80 zł od osoby. Był dreszczyk niepewności. Kupiłam przecież bilet na czarnym rynku. A jak mnie nie wpuszczą na bramkach? Jak wezwą policję?

Ale udało się. I nie wiem czy miałam większą satysfakcję z oglądania poczynań artystów na Sambodromowej scenie, czy z tego, że jednak się udało. I to jak się udało!

Możecie zaryzykować i nie kupować biletów. W ciągu 20 minut ofert sprzedaży pod Sambodromem było tyle, że jestem pewna skuteczności wejścia na arenę właśnie taką drogą.

Nie podam Wam tutaj dokładnej ceny – ona zależy od Waszych umiejętności negocjatorskich.

A może by tak samemu zatańczyć na karnawale w Rio?

Serio jest to możliwe. Sama dowiedziałam się o tym całkiem niedawno.

Wykupcie kostium i sami wystąpcie na karnawałowym pokazie w Rio.

Już widzę jak właśnie ponosi Was wyobraźnia – ale spokojnie, nie uda Wam się być tymi seksownymi skąpo ubranymi paniami ponętnie ruszającymi się w rytm samby. Przynajmniej nie na razie. Ale możecie zostać drzewem, małpą albo stworem z kosmosu. Bo cały tłum szkół prezentujących się na Sambodromie robią właśnie tacy przebierańcy, którzy po prostu w takt muzyki przemierzają wielką scenę. Wcale nie trzeba umieć tańczyć. Ba! Sama byłam świadkiem, że spora część przebierańców z Rio nie ma pojęcia o kroku podstawowym samby.

Jak zatańczyć? Wybierzcie dzień i szkołę, którą chcecie prezentować i po prostu kupcie kostium. Ceny strojów zaczynają się od 130 zł do nawet 1100 zł.

Informacje praktyczne

  • bilety na pokazy na Sambodromie kupicie tutaj – strona działa też w języku angielskim. Jeśli zależy Wam na najlepszych miejscach, spieszcie się, one naprawdę szybko się rozchodzą! Pula biletów pojawia się już w maju na karnawał na przyszły rok
  • bilety będziecie musieli osobiście odebrać w biurze karnawału najpóźniej na kilka godzin przed rozpoczęciem pokazu. Adres: Arena Copacabana Hotel Av. Atlântica, 2064 – Copacabana, Rio de Janeiro. Zabierzcie ze sobą kopię paszportu (na miejscu jest ksero) i kartę, którą dokonywaliście zakupu. Przygotujcie się na długie stanie w kolejce
  • sam pokaz na Sambodromie trwa około 9 godzin (zwykle od 20 do 5 rano), ale to od Was zależy o której rozpoczniecie, a kiedy zakończycie oglądanie. Na Sambodromie jest głośno i tłoczno. Zabierzcie wodę i przekąski, zwłaszcza jeśli planujecie zostać na pokazach wszystkich szkół danego dnia
  • jeśli marzy Wam się samemu wystąpić na scenie Sambodromu, jak pisałam wyżej – możecie dołączyć do którejś ze szkół wykupując kostium tutaj, który będąc już w Rio, należy odpowiednio wcześnie odebrać w biurze karnawału przy ulicy Av. Atlântica, 2064 – Copacabana, a na miejscu Sambodromu zjawić się najpóźniej na 3 godziny przed rozpoczęciem pokazu. Wcale nie trzeba znać kroku podstawowego samby. Pamiętajcie, że chcąc poza występem zasiąść też na trybunach jako widz, musicie kupić osobny bilet. I nie jest polecane zrobienie obu tych czynności tego samego dnia
  • nie musicie przywozić do Rio karnawałowych ciuszków – już przed karnawałem znajdziecie w mieście setki kolorowych stoisk sprzedających spódniczki baletnicy, fikuśne opaski na głowę i brokat, którym zrobicie odjazdowy karnawałowy makijaż
  • pamiętajcie o bezpieczeństwie, zwłaszcza o kradzieżach! Tłok na ulicy, alkohol no i Rio samo w sobie – nietrudno utracić coś cennego

Więcej o samym Rio de Janeiro przeczytacie klikając tutaj.

1 komentarz

  1. Katarzyna_Głos z podróży

    Współczuję ulewy! Ale najważniejsze, że udało się spełnić marzenie! Świetny poradnik praktyczny. Brazylia marzy mi się od lat, kto wie, może może będę tam podczas karnawału.

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *