Tromsø — jedno z siedmiu największych miast Norwegii. Największe miasto północnej części kraju, leżące na wyspie Tromsøya 350 kilometrów za kołem podbiegunowym. Nawet nie wiedziałam o istnieniu takiego miasta i pewnie dalej bym nie wiedziała, gdyby nie zachciało mi się zapolować na zorzę polarną. Więcej o zorzy przeczytacie też tutaj.
Poniżej znajdziecie, co poza zorzą w Tromsø można robić.

350 kilometrów za kołem podbiegunowym
Informacje praktyczne
Noclegi. Zwykle nie szukam noclegu w hotelach. Przede wszystkim wybieram Airbnb albo couchsurfing, sporadycznie zdarza mi się wybierać nocleg na booking.com, zwłaszcza w miejscach bardziej niepewnych. Dlatego w Tromsø wybrałam Airbnb. Znalezienie noclegu w miarę w rozsądnej cenie było bardzo, bardzo trudne. Musiałam nieco oddalić się od centrum miasta — nieco: przeniosłam się z wyspy na ląd. Jeśli wybieracie się do Tromsø w miesiącach zimowych, późną jesienią albo wczesną wiosną (czyli w miesiącach polowania na zorzę) o noclegu pomyślcie dużo wcześniej. Dobre i tańsze miejsca rozchodzą się migiem. Latem można wspomóc się namiotem — w Skandynawii taki rodzaj koczowania jest legalny.

Takich atrakcji żaden hotel Wam nie zapewni
Samochód. Sytuacja z wypożyczeniem samochodu może być jeszcze bardziej skomplikowana niż z noclegiem. O tym też pomyślcie wcześniej. Kiedy dotarłam do Tromsø niemożliwe było znalezienie chociaż jednego wolnego auta. Obdzwoniliśmy wszystkie możliwe wypożyczalnie z nędznym skutkiem. Z pomocą przyszedł nam gospodarz Airbnb, który, wykonując jeden telefon do przyjaciela, uratował nasze polowanie na zorzę, stawiając przed domem starą mazdę. Chcąc nieco zaoszczędzić na wypożyczeniu auta, spróbujcie w pierwszej kolejności w niekomercyjnej wypożyczalni rent a wreck albo rent a star (mają TYLKO mercedesy).
Co można robić w Tromsø?
Muzea
Od 27 listopada do 20 stycznia w Tromsø nie ma słońca — trwa noc polarna. Można wtedy skusić się na zwiedzaniu muzeów. Wcale nie kosztuje to tak dużo, jakby mogło się wydawać. Sama jakimś wielkim fanem zwiedzania muzeów nigdy nie byłam, więc będąc w Tromsø wybrałam się tylko do jednego — Polar Museum (od 110 NOK — styczeń 2025). Znajdziecie w nim wypchane polarne zwierzaki, chatki rybaków, ale też nieco historii, w tym ciekawostki z wypraw Amundsena. Jeśli kupicie bilet łączony, możecie też odwiedzić Tromsø Museum (informacje o zorzy polarnej, życiu na kole podbiegunowym) i MS Polstjerna (muzeum na okręcie). Jest też Polarnia — można tam oglądać żywe foki, ale wszystkie pytane przeze mnie osoby odradzały mi to miejsce, dlatego osobiście nie sprawdziłam, czy warto się tam wybrać.

Polar Museum w Tromsø
Fjellheisen
Bardziej polecam Wam spacer po ulicach Tromsø, zwłaszcza przy zatoce i to o każdej porze dnia i nocy. Albo wspinaczkę czy wjazd na Fjellheisen. Zimą lepiej wybrać wjazd kolejką, wspinaczka bez raków może być niemożliwa, a już na pewno niebezpieczna. Bilet w obie strony to wydatek 545 NOK. Warto wjechać na górę zwłaszcza nocną porą i cieszyć się widokiem oświetlonego miasta. Na górze można napić się ciepłej herbaty albo przegryźć coś ciepłego. Wydawać by się mogło, że z takiego miejsca można obserwować zorzę, ale nie dajcie się wprowadzić w błąd zdjęciami zdobiącymi ściany restauracji. Zbyt dużo świateł jest wokoło, żeby zobaczyć stamtąd zorzę, zwłaszcza jeśli jej aktywność nie jest bardzo silna.

widok na miasto ze szczytu Fjellheisen
Zimowe atrakcje
Będąc w Tromsø możecie też spróbować czegoś bardzo podbiegunowego — psiego zaprzęgu albo kuligu, gdzie ciągnąć będą Was renifery. Jeśli dodacie do tego duuuużo śniegu skrzypiącego pod Waszymi butami od mrozu, mogłoby się wydawać, że to prawdziwa bajka. Gdyby tylko nie cena. Za 4-godzinny zaprzęg husky od osoby zapłacicie ponad tysiąc norweskich koron.
Możecie też wybrać się na rejs w poszukiwaniu wielorybów albo na rejs po fiordach.
Do wyboru jest też wizyta w wiosce reniferów, gdzie będziecie je karmić, a wieczorem wybierzecie się na poszukiwanie zorzy polarnej na saniach ciągniętych przez nie.
Jeśli chcecie wybrać coś z tych atrakcji, koniecznie zabukujcie taką przygodę co najmniej na dwa tygodnie przed Waszym przyjazdem. Mimo wysokich cen miejsca rozchodzą się bardzo szybko. Chociaż firm oferujących takie atrakcje jest mnóstwo. Zerknijcie tutaj albo tutaj.
Okolice Tromsø
Tromsø i okolice możecie też zwiedzić na własną rękę, jeśli tylko uda Wam się wypożyczyć samochód. Możecie pojechać przed siebie i samemu urządzić sobie wyprawę po fiordach północy. Polecam wrzucić na Waszą mapę wyspę Sommarøy i Grøtfjord. Jeżdżąc między fiordami po norweskich wyspach, można poczuć się jak na końcu świata. Takim cywilizowanym końcu świata. Jest jeszcze coś — Alta. Aby dojechać do niej z Tromsø potrzeba Wam kilku godzin, ale czekają Was tu najpiękniejsze widoki i niezapomniane zorze!
Zerknijcie poniżej, jak pięknie wygląda północna Norwegia zimą.

Grotfjørd

Sommarøy
Ale przede wszystkim Tromsø jest jednym z tych miejsc na świecie, gdzie macie sporą szansę na zobaczenie magicznej zorzy polarnej.
Jak i kiedy na nią zapolować, przeczytajcie tutaj.
Adam trzymam kciuki! I polecam Ci – przeżycia z polowania nie mniej będą zapamiętane niż pokaz na niebie 🙂