Kiedy zobaczyłam swoją pierwszą zorzę w Tromso w Norwegii, zapragnęłam więcej i więcej. Zdecydowanie nie jest to atrakcja „do odhaczenia” raz w życiu. Dlatego w tym roku wybrałam się na polowanie na Islandię. A po powrocie zaczęłam dokładniej badać sprawę zorzy w skali światowej.
Proszę Państwa, prezentuję Wam pierwszy taki wpis w polskim Internecie – zestawienie 10 miejsc na świecie do obserwowania zorzy polarnej, wraz z kosztami dolotu, pobytu i wynajęcia samochodu. A także unikatowymi atrakcjami w każdym z tych zimowych zjawiskowych destynacji.
* wszystkie ceny lotów dotyczą przelotu w dwie strony, w lutym, według skyscanner
** wszystkie ceny noclegów podane są na 4 noce, za pokój dla dwóch osób, bez śniadań, standard 4*, w lutym, według booking – odstępstwa wypisałam przy każdym miejscu
*** wszystkie ceny wynajmu samochodu obowiązują dla jednego samochodu w napędem 4×4 na 5 pełnych dób, bez dodatkowego ubezpieczenia, w lutym, według rentalcars
**** cena całkowita dotyczy przelotu, noclegu w 4* hotelu i wypożyczenia samochodu na cały czas pobytu (5 dni), dla DWÓCH osób w lutym
Oczywiście możecie to zrobić taniej wybierając się w większej grupie i decydując się na noclegi w hostelach lub guesthousach o nieco gorszym standardzie. Możecie też pominąć wynajęcie samochodu, chociaż ze swojego doświadczenia mogę Was zapewnić, że auto jest niezbędnym narzędziem zwiększającym szansę zobaczenia zorzy polarnej.
- Na początek
- Norwegia, Tromso
- Norwegia, Svalbard
- Finlandia, Rovaniemi
- Szwecja, Kiruna
- Islandia, Reykjavik
- Wielka Brytania, Szkocja
- Grenlandia, Kangerlussuaq
- Rosja, Murmańsk
- USA, Alaska
- Kanada, Whitehorse
Spis treści
Na początek
- Zorza polarna jest zjawiskiem świetlnym pojawiającym się w okolicy biegunów magnetycznych. Nie będę Wam tutaj wyjaśniać zawiłości fizycznego aspektu powstawania tego niesamowitego objawienia na niebie. W prostych słowach opisała to Anita na swoim blogu.
- Zorzę możecie obserwować teoretycznie pomiędzy równonocami, czyli od 21 września do 21 marca. W praktyce czasem już pod koniec sierpnia w wybranych obszarach Aurora borealis jest widywana, czasem też i w kwietniu. Ale najpewniej zapolować na nią od końca października do początku marca.
- Pora dnia też ma znaczenie – musi być ciemno. Chociaż zwykle zorza ukazuje się między 17 a 2 – 3 w nocy, największe szanse na najbardziej niezapomniane pokazy są między 22 a 1.
- Wybierając czas swojego polowania na zorzę unikajcie okolicy Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra – wtedy będzie drożej i bardziej tłoczno.
- Pełnia księżyca też zdaje się nie być dogodnym czasem. Zorza polarna wymaga zupełnej ciemności, żeby móc podziwiać ją jak najintensywniejszą. A jak wiadomo, wielki księżyc na niebie może nam nieco osłabić te doznania wzrokowe. Wybierajcie czas, kiedy księżyc jest w nowiu lub pierwszej kwarcie.
- Wybierajcie miejsca najciemniejsze, unikajcie świateł miast. Wypatrujcie też zorzy na bezchmurnym niebie. Śledźcie współczynnik KP w smartfonowych aplikacjach. Zaopatrzcie się w ciepłe ubrania, samochód i olbrzymie pokłady cierpliwości.
- Każde popularne miejsce, w którym zorza ukazuje się co zimę, oferuje zorganizowane wyprawy w stronę zielonego światła. Ale jeśli chcecie zaoszczędzić zróbcie to sami – tutaj pisałam o recepcie na upolowanie zorzy. Sam proces polowania jest równie ekscytujący co magiczna zorza na nieboskłonie.
- Turystyczne miejsca popularne wśród zorzowych hunterów dysponują też mnóstwem zimowych atrakcji. Nigdy z takich nie korzystałam – ich ceny są dość wygórowane. Są to na przykład ślizgi na psich czy reniferowych zaprzęgach, podziwianie ośnieżonych połaci świata z pokładu skutera. Czasem też podglądanie wielorybów, czy innych typowych dla polarnych terenów stworzeń.
Norwegia, Tromso
Obecnie Norwegia to jedno z najpopularniejszych i najłatwiej dostępnych miejsc na polowanie na zorzę. Jest też dość tanim kierunkiem.
Najbardziej znanym miejscem jest Tromso położone 300 km za kołem podbiegunowym. Upolowanie zorzy w Tromso jest łatwe, bo w ciągu zimy panuje tu dosyć stabilna pogoda, co ma kolosalne znaczenie w pogoni za światłami północy. Zorza w Tromso jest zwykle dobrze widoczna, intensywna, nierzadko tańcząca. Poza Tromso warto też rozważyć polowanie w Alta, oddalonej od Tromso o 300 km. To aż 6h jazdy samochodem, ale od ludzi napotkanych w Tromso, którzy wrócili z Alty słyszałam, że zorza w Alta jest obłędna. Można też do Alty z Tromso dolecieć (lot bezpośredni, 40 minut, około 600 zł w dwie strony).
- noc polarna w Tromso trwa od 27 listopada do 19 stycznia, w Alcie od 26 listopada do 16 stycznia
- przelot: bezpośrednio z Gdańska, a od 2 sierpnia 2020 też z Krakowa (Wizzair) – około 260 zł*
- nocleg: około 2400 zł** za hotel, ale taniej guesthous 1480 zł
- wynajęcie auta: 1000 zł*** (taniej będzie skorzystać z lokalnej wypożyczalni Rent a wreck albo Rent a star)
Atrakcje dla turystów w Tromso i okolicy: miasto Tromso (Polar Museum, Polaria, wzgórze Fjellheisen – skąd czasem widać też zorzę), rejs po fjordach, obserwowanie waleni (od listopada do lutego).
Więcej pisałam tutaj.
Cena całkowita 3920 zł****

Norwegia, Svalbard
Svalbard to norweski archipelag wysp na Morzu Arktycznym, położony 800 km na północ od Norwegii. 1100 km dzieli archipelag od Bieguna Północnego. Svalbard nazywany jest mroźną siostrą Australii – na zdezorientowanego turystę czeka tu mróz, gołe skały i śmierć. Podobno.
Największa wyspą Svalbardu jest Spitzbergen. Głównym miastem archipelagu jest zaś Longyearbyen. I to właśnie do tego miasta szukajcie połączeń chcąc zapolować na zorzę w tej odległej krainie. Powiem Wam szczerze, że odkąd usłyszałam o istnieniu Svalbardu, każdej zimy marzy mi się podziwianie świateł północy w otoczeniu gór pokrytych grubą warstwą lodu i śniegu właśnie w tej odległej krainie. Svalbard to jedyne miejsce na ziemi gdzie można zaobserwować zorzę polarną także w ciągu dnia. Na Svalbardzie można też stanąć oko w oko w…. niedźwiedziem polarnym. Turyści i mieszkańcy udając się poza teren zabudowany mają obowiązek wypożyczyć strzelbę, ratującą ich w razie rzeczywistego spotkania z białym misiem. Brak strzelby grozi mandatem albo … zjedzeniem. Jeśli marzy Wam się spróbowanie jak wygląda zwykłe życie w tak surowych warunkach, nic nie stoi Wam na przeszkodzie. Na Svalbard może zamieszkać każdy i to na tak długo jak chce. Musi jedynie mieć środki do życia. W przeciwnym razie, kiedy pieniążki się skończą, a stać może się to szybciej niż myślicie (ceny tutaj są baaardzo wysokie), taki tymczasowy obywatel archipelagu zostaje delikatnie odesłany do swojej pierwotnej krainy.
- noc polarna w Longyearbyen trwa od 27 października do 15 lutego
- przelot: zwykle około 2000 zł, można upolować specjalne okazje – cena 1000 zł za osobę jest już bardzo atrakcyjna. Nie ma bezpośrednich lotów, trzeba dolecieć do Oslo, stamtąd do Tromso i następnie na Svalbard. Można też dopłynąć z Tromso promem (około 1250 zł, niecałe 2 godziny)
- nocleg: 2500 zł (hotel 4*), guesthouse ze śniadaniem znajdziecie od 1260 zł
- wynajęcie auta: około 2000 zł
Na Svalbardzie, a raczej Spitzbergenie zimową porą z atrakcjami może nie być zbyt kolorowo, a to ze względu na wiecznie panującą ciemność. Jeśli jednak na polowanie na zorzę wybierzecie początek października albo drugą połowę lutego czy marzec, będziecie mogli spróbować, oczywiście poza podpatrywaniem niedźwiedzi, pływanie kajakami po lodowatych wodach. Są też trekkingi po lodowcach z cudnymi zimowymi widokami. Pamiętajcie, że każda taka aktywność wymaga wykupienia zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem. Ceny są bardzo wysokie. Bardzo – nawet nie piszę o nich tutaj. Na Svalbard znajdziecie też Globalny Bank Nasion – betonowy budynek, w którym zgromadzone są nasiona wszystkich gatunków roślin jako zabezpieczenie ludzkości na wypadek apokalipsy.
Po więcej informacji wpadajcie do jedź, BAW SIĘ! który ma przygodę ze Svalbard już za sobą.
Cena całkowita 6500 zł

Finlandia, Rovaniemi
To właśnie dzięki Finlandii, a dokładnie Rovaniemi zapragnęłam zapolować na zorzę polarną. Pracowałam kiedyś z Finką, która tak zachęcająco opowiadała mi o zielonym niebie podziwianym z wnętrza szklanego igloo, że długo nie zastanawiając się kupiłam swój pierwszy bilet w stronę Północy. Wypadło na Norwegię – wiadomo, cena.
- noc polarna w Finlandii nie występuje
- przelot: z Gdańska z przesiadką w Helsinkach dolecicie do Rovaniemi za około 1000 zł
- nocleg: 2800 zł za dobrej klasy hotel ze śniadaniami, guesthousy za 2000 zł. Jeśli jednak marzy Wam się przygoda w szklanym igloo, wydacie dużo więcej. Noc w szklanym igloo w Arctic Snow Hotel kosztuje 500 euro za pokój, Arctic Treehouse Hotel 697 euro. Za 4 noce w Santa’s Hotel Santa Claus we wiosce świętego Mikołaja zapłacicie 11500 zł. Rovaniemi to jedno z droższych miejsc do obserwowania zorzy polarnej!
- wynajęcie auta: 700 zł
W Rovaniemi i okolicach nudzić z pewnością się nie będziecie. Nawet zimą nie zapada tutaj 24-godzinna noc, więc możecie wykorzystać czas między wypatrywaniem zorzy chociażby na zwiedzenie wioski Świętego Mikołaja. Jest też śnieżny zamek w Kauppakatu – największy taki na świecie. Są i fińskie sauny, u nas bardziej znane pod nazwą sauny suche. A 150 km od Rovaniemi znajdziecie park reniferów.
Więcej o atrakcjach północnego krańca Finlandii przeczytacie u Ewy.
Cena całkowita 5500 zł

Szwecja, Kiruna
Szwecja wraz z częścią Norwegii, Finlandii i Rosji tworzy kulturalny i geograficzny region zwany Laponią. Jej rdzennymi mieszkańcami są Saamowie – potomkowie pierwotnych Skandynawów. Obecnie ich populacja stanowi 60-90 tysięcy osób. Jeśli do Szwecji wybierzecie się na początku lutego, będziecie mieli okazję świętować festiwal saamów w Jokkmokk, z przyciągającym turystów z całego świata targiem.
- noc polarna w Kirunie trwa od 12 grudnia do 1 stycznia
- przelot: do Sztokholmu dolecicie z większości polsich lotnisk za mniej niż 150 zł, zaś ze Sztokholmu do Kiruny liniami SAS za około 750 zł. Można też do Kiruny ze stolicy dojechać pociągiem, ale taka podróż trwa aż 12h
- nocleg: 2400 zł, bungalowy już od 900 zł
- wynajęcie auta: 1400 zł
Kiruna sama w sobie nie jest zbyt atrakcyjną miejscówką. I ciężko w mieście z ciekawostkami. No może poza tym, że samo miasto zostało przesunięte, bo zapadało się z powodu kopalni żelaza. Dlatego tak ważne jest tutaj wynajęcie samochodu i oddalenie się nieco od Kiruny. Wtedy na pewno musicie dojechać do Jukkasjärvi (20 minut drogi) i na własne oczy zobaczyć słynny na cały świat Icehotel, co roku budowany w grudniu. Nieco dalej znajdziecie wioskę Porjus, wpisaną na listę UNESCO – warto.
O festiwalu Saamów w Jokkmokk przeczytacie na blogu pewnej rodzinki.
Cena całkowita 5600 zł

Islandia, Reykjavik
Islandia – moja największa miłość 2019 roku. Chociaż ruszyłam na nią z myślą o polowaniu na zorzę, ostatecznie wyspa poraziła mnie swoim naturalnym pięknem i sprawiła, że zapragnęłam wrócić po więcej w nowym roku. Islandia, wbrew panującej opinii, nie jest tak droga jakby mogło to się wydawać, a jej zwiedzanie jest na tyle łatwe, że polecam ją nawet zorzowym i podróżniczym świerzakom. Ale bez samochodu ani rusz!
- noc polarna w okolicy Reykjaviku, czyli w południowej części wyspy nie następuje
- przelot: bezpośrednie loty oferuje wiele polskich lotnisk, zimą w bardzo korzystnej cenie – Wizzair z Katowic 320 zł
- nocleg: w okolicy Reykjaviku ceny zaczynają się od około 820 zł, im dalej od stolicy tym drożej
- wynajęcie auta: 800 zł – sprawnie i tanio wynajmiecie w icepole – z pełnym ubezpieczeniem bez dodatkowych kosztów
O najlepszych zimowych atrakcjach pięknej Islandii pisałam ostatnio. Przed podróżą zerknijcie też na 10 przykazań zimowego turysty – przyda się jak nic.
Cena całkowita 2260 zł

Wielka Brytania, Szkocja
Niejednego z Was może zdziwić ta lokalizacja, bo Szkocja mało komu może kojarzyć się z zielonym nieboskłonem. Ale sporadycznie zorzę polarną można podziwiać i tutaj. Wiadomo, im dalej na północ, tym ciemniej i zorza jest łatwiej dostrzegalna. Szetlandy są najlepszym miejscem do obserwowania zjawiska Aurora borealis. Szetlandy, czyli archipelag ponad 100 wysp, położony 200 km na północ od wybrzeży Wielkiej Brytanii na Oceanie Atlantyckim, z głównym ośrodkiem aministracyjmym w Lewis. Po zorzę wpadajcie tutaj do Caithness. Zorzę można też sporadycznie zaobserwować na północnych krańcach Szkocji, zwłaszcza w Ullapool, czy Galloway Forest Park i Cairngorms National Park. Dobrą miejscówką jest również wioska z szkockich Highland’s – Lochinver.
Jednak pamiętajcie, że w Wielkiej Brytanii zorzę dostrzeżecie tylko przy jej znacznej intensywności. Osobiście nie polecam Wam lecieć tylko ze względu na zorzę akurat do tej części globu.
- noc polarna nigdy tutaj nie występuje
- przelot: większość polskich lotnisk oferuje bezpośrednie loty do Edynburga w bardzo korzystnych cenach – 240 zł (Wizzair z Warszawy)
- nocleg: mój ulubiony hotel w centrum Edynburga Yotel – 2000 zł, okolice Inverness 1100 zł, Isle of Sky około 900 zł
- wynajęcie auta: 400 zł
Sama Szkocję uwielbiam, zjeździłam ją kilka razy i zawsze chętnie wracam. Jest moją ulubioną częścią Wielkiej Brytanii, głównie ze względu na obłędnie piękne niekończące się doznania wzrokowe. Szkocję trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy z okien samochodu – wynajmijcie auto i po prostu jedźcie przed siebie. Szkocja dysponuje bardzo ciekawą, urozmaiconą linią brzegową. Nie możecie pominąć popularnej Scotland’s Route 66 zwanej też North Coast 500 (516 mil) – dokładną trasę z opisem transakcji znajdziecie tutaj. Pamiętajcie też o pysznym angusie i oczywiście znanej na całym świecie szkockiej.
Cena całkowita 1500 zł

Grenlandia, Kangerlussuaq
Grenlandia – największa wyspa świata, celowo przez swoich odkrywców nazwana zieloną krainą. Z zielonym niewiele ma wspólnego. No chyba, że zielone niebo podczas jednego z pokazów zorzy polarnej. A takich tu nie brakuje. Kraina skuta lodem jest jednak trudno dostępna. Wśród najpopularniejszych spotów do obserwacji Aurora Borealis wymienia się Sisimiut, Ilulissat Iceflord – wpisany na listę UNESCO. Jest też Disco Bay i miasto Nuuk oraz leżące na Wielkim Fjordzie miasto Kangerlussuaq – wymieniany jako ten najłatwiejszy do sukcesu w polowaniu, bo panuje tu stabilny mikroklimat sprzyjający obserwacji zorzy polarnej.
- noc polarna w południowej części Grenlandii nie występuje
- przelot: do Kopenhagi dolecicie bezpośrednio z zwiększości polskich miast za około 100 zł, z Kopenhagi do Nuuk (6h20’) za około 4300 zł, zaś do Kangerlussuaq (4h20’) 3300 zł
- nocleg: znalazłam jedynie hostel, za który ze śniadaniem zapłacicie 1800 zł
- wynajęcie auta: około 2000 zł, ceny mogą się znacznie różnić, pytajcie osobiście na lotnisku
Na Grenlandii zwiedzanie na własną rękę jest nielada wyzwaniem. O wiele prościej będzie dołączyć do zorganizowanej grupy. Będzie niestety drogo. I to bardzo. Możecie tu odwiedzić wioskę Inuitów, po naszemu Eskimosów w Sermenrmint i sprawdzić na własnej skórze, a raczej nosie, czy faktycznie ich powitanie wygląda tak jak my myślimy. Jest też rejs po fjordach (zależny od pogody). Są też trekkingi po lodowcach, chociażby ten na Cap Ice – na czoło lodowca. Jest biuro Świętego Mikołaja. Są wieloryby w lodowatej wodzie, ale i gorące źródła Uunartoq. A nawet polarne safari z głównym bohaterem – wołem piżmowym. Atrakcji, tak jak i śniegu i mrozu nie brakuje.
Cena całkowita 10560 zł

Rosja, Murmańsk
Szczerze Wam powiem, że trochę sceptycznie podchodziłam do Rosji. Nie tylko polowania na zorzę w tym największym państwie świata, ale tak ogólnie, całościowo. Po prostu nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło. Ale robiąc rosyjskie dochodzenie na potrzeby tego posta, Rosja poszybowała wysoko w górę na mojej podróżniczej liście. I nie wykluczam, że to właśnie ona będzie moim kolejnym celem polowania. Sami zobaczcie, że nawet cena jest zachęcająca. Gdzie tej zorzy w olbrzymiej Rosji szukać? Poleceń dogodnych miejsc znalazłam mnóstwo, bo chociażby Naryan-Mar (Obwód Nieniecki), Archangielsk i Novaya Zemlya (Nowa Ziemia, Obwód Archangielski) czy Półwysep Tajmyr (Kraj Krasnojarski) – gdzie 285 dni roku panuje zima. Ciekawą opcją jest też Półwysep Jamalski. Pamiętajcie, żeby przed wyprawą sprawdzić, czy nie są wymagane specjalne pozwolenia. Nie wszędzie można podróżować na własną rękę. Pamiętajcie też o odpowiednio wczesnym aplikowaniu o wizę wjazdu do Rosji (poza Petersburgiem i Obwodem Kaliningradzkim nadal jest wymagana).
Myślę, że najłatwiej będzie Wam odszukać zorzy w okolicy Murmańska. Na upartego, można tu dojechać samochodem z Norwegii czy Finlandii.
- noc polarna w Murmańsku występuje od 2 grudnia do 10 stycznia
- Przelot: do Moskwy dolecicie z przesiadką w Monachium za około 500 zł, z Moskwy do Murmańska za około 370 zł. Można też z Moskwy dostać się pociągiem (180 zł/osoba, w jedną stronę), ale taki pociąg jedzie 30 godzin. Sprawdźcie też loty z Polski do Petersburga. Czasem udaje się upolować świetną okazję.
- nocleg: za 1300 zł w Murmańsku znajdziecie bardzo dobry hotel ze śniadaniem, około 700 zł nieco gorszy standard
- wynajęcie auta: 460 zł
Poza zorzą polarną, w Obwodzie Murmańskim pojeździcie też na nartach po masywie Chibiny. W Kirowsku (210 km) będą psie zaprzęgi, urocza wioska rybacka Teriberka (130 km), w której kręcono oskarowy film “Lewiatan”, wioski rdzennych Saamów, farma husky i kąpiele w baniach na mrozie. Jeśli jesteście zainteresowani wykupieniem wycieczki w bardziej dzikie tereny Rosji, zajrzyjcie tutaj.
Cena całkowita 3500 zł

USA, Alaska
To właśnie na Alasce znajduje się Insytut Geofizyki, który bada, a raczej przewiduje (oczywiście na podstawie badań naukowych) prawdopodobieństwo i intensywność zorzy na Ziemi. Codziennie o północy aktualizuje te dane. Od kilku osób usłyszałam, że polując na zorzę posługują się tylko przewidywaniami uczelni z Alaski i jeszcze nigdy ich nie zawiodły. Sami możecie śledzić aktywność zorzy (ale i trzęsień ziemi, aktywności wulkanów) na tej stronie. Szukając zorzy na Alasce Wasza wyprawa prawopodobnie będzie kręcić się wokół miejscowości Fairbanks – tutaj też znajduje się wspomniany wyżej Uniwersytet. Dobrymi miejscami, mniej lub bardziej oddalonymi od Fairbanks są: Ester (11 mil), Cleary Summit (21 mil), Murphy Dome (26 mil), Haystack Mountain (28 mil) czy Chena Lakes Resort (62 mile) z możliwością podziwiania zorzy z gorących źródeł. Dużo dalej od Fairbanks znajdziecie Coldfoot (to już 254 mil) czy Wiseman (270 mil), Anchorage (359 mil), a nawet Juneau (732 mil).
- noc polarna w Fairbanks nie występuje, miasto leży poniżej koła podbiegunowego
- przelot: z Warszawy dolecicie do Seattle za około 2000 zł (KLM, przesiadka w Amsterdamie), a potem już do samego Fairbanks za około 630 zł (codziennie jest dużo lotów do wyboru, lot trwa niecałe 4h)
- nocleg: bardzo dobre warunki wraz ze śniadaniem już za 1000 zł
- wynajęcie auta: 1500 zł
W Fairbanks nudzić na pewno się nie będziecie. Pamiętajcie, że nie ma tu nocy polarnej, dlatego też tych kilka widnych godzin możecie wykorzystać na poznawanie okolicy. Samo Fairbanks to miasto ze słynnej gorączki złota, ma bogate zaplecze hotelowe, nie brakuje też typowo turystycznych atrakcji (Muzeum Antycznych Aut, Muzeum Zorzy, trekkingi w zimowej scenerii, farmy reniferów).
Cena całkowita 7780 zł

Kanada, Whitehorse
Moje zorzowe poszukiwania w tym punkcie dobiegają końca. Kanada dała mi popalić. Dlatego wybaczcie, że rozpiszę się ciut bardziej. W końcu to drugie co do wielkości państwo na ziemi. Poza występującym w nagłówku Whitehorse (Jukon), wymienia się też Yellowknife leżące nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym (Terytorium Północno-Zachdonie), Churchill (Manitoba) – gdzie, jeśli wierzyć plotkom zorza widoczna jest 300 dni w roku – a już na pewno jest to stolica niedźwiedzi polarnych. Są jeszcze dużo bardziej odległe tereny, do których dolecicie samolotem czarterowym albo łodzią jak na przykład Iqaluit (Nunavut).
- noc polarna nie występuje na północnych krańcach Kanady – w żadnym ze wspomnianych wyżej przeze mnie miejscach
- przelot: z Krakowa dolecicie do Toronto z jedną przesiadką już za 1100zł, z Toronto do Whitehorse (1-2 przesiadki) za 2000 zł, do Yellowknife (1-2 przesiadki) za 1400 zł, do Churchill za około 4000 zł
- nocleg: Whitehorse i Churchill około 1100 zł za B&B, Yellowknife 1300 zł za Guesthouse
- wynajęcie auta: 1100 zł
W Churchill był niedawno znany podróżniczy youtuber gdziebądź – sprawdźcie jego relację z wizyty w mieście nazywanym stolicą niedźwiedzi polarnych. Którekolwiek miejsce z tych wyżej wypisanych wybierzecie, głowę daję, że będzie tym naj – nie tylko ze względu na zorzę polarną, ale i ośnieżone widoki. Kanada – marzenie!
Cena całkowita 8400 zł

Marzy mi się odwiedzenie wszystkich tych miejsc i napisanie dla Was porad w oparciu tylko o swoje własne doświadczenia, a nie godziny spędzone na przeczesywaniu odpowiednich stron internetowych. Mam nadzieję, że zebrane powyżej informacje ułatwią Wam podjęcie decyzji gdzie zapolować na zorzę polarną.
Pamiętajcie, że podane ceny końcowe dotyczą przelotów w dwie stony dla DWÓCH osób, noclegów w dobrych hotelach i wypożyczenia samochodu na pełne 5 dni pobytu.
To co, gdzie następnym razem polujemy?
0 Comments