Kostaryka – informacje ogólne
Kostaryka jest jednym z siedmiu krajów Ameryki Centralnej, który od południa graniczy z Panamą, zaś od północy z Nikaraguą. Jest to dość niewielkie państwo, powierzchniowo ustępuje jedynie Belize oraz Salwadorowi, ale można śmiało rzec, że to właśnie Kostaryka z turystycznego punktu widzenia jest tym „największym” państewkiem w sąsiedztwie. Dla Europejczyków Kostaryka stanowi idealne miejsce na egzotyczne wakacje, pozwalając na relaks w słońcu czy spacer przez bujną dżunglę. Amerykanie traktują Kostarykę jako raj na ziemi, wybierając ją na miejsce zarówno urlopu, jak i emerytury. Położenie, klimat i przyjazne otoczenie czynią ten kraj idealnym azylem dla osób pragnących uciec od zimy i zgiełku codzienności.
Kostaryka posiada wiele przydomków, a jednym z nich jest Szwajcaria Ameryki Środkowej. Choć wiele osób mianuje ją tak z powodu bardzo wysokich cen, podróżując przez Kostarykę, nasunął mi się inny powód tego zacnego tytułu — Kostaryka jest cudownie zadbaną, zieloną krainą bez śmieci zalegających przy drogach, z równo przystrzyżoną trawą nie tylko przy imponujących posesjach. Wcale nie dziwię się, że tak wielu Europejczyków decyduje się na zakup kostarykańskiej ziemi i postawienie tu swojego wymarzonego domku letniskowego.
Kostaryka często określana jest również jako przedstawicielka Ameryki Środkowej. Oznacza to, że większość Europejczyków, ale nie tylko, chcąc spędzić czas, odpocząć, poznać czy … (wstawcie tu odpowiedni dla siebie czasownik) środkową część Ameryki wybiera właśnie Kostarykę. Rzadziej będzie to Panama, Nikaragua czy jeszcze inne państwo regionu. Z jednej strony wcale nie dziwi mnie taki wybór, bo Kostaryka ma wszystko: idealne plaże, egzotyczną roślinność, bogate zaplecze noclegowe, wybitne restauracje, dobre drogi, bardziej i mniej wymagające szlaki trekingowe przebiegające przez równiny, wulkany i wodospady, jednym słowem można spędzić tu tygodnie i codziennie odkrywać jej inne oblicze. Z drugiej zaś strony, mając okazję spędzić też trochę czasu w innych państwa Ameryki Środkowej, trochę żal pomijać te inne, nieco mniej popularne kraje. No cóż, każdy dostosowuje swoją wymarzoną podróż pod siebie.
Mimo że mój pobyt w Kostaryce trwał zaledwie kilka dni, nie mogę traktować tego kraju jak kolejnego punktu na liście „odhaczonych”. W sercu pozostał mi słodki smak niedosytu i paląca tęsknota za powrotem do tego magicznego miejsca. Kostaryka urzekła mnie nie tylko bajecznymi krajobrazami, ale przede wszystkim atmosferą spokoju i bezpieczeństwa. To miejsce, gdzie człowiek może na nowo zjednoczyć się z naturą, z dala od zgiełku i chaosu cywilizacji. Gdyby los okazał się łaskawy i fortuna uśmiechnęła się do mnie w postaci wygranej na loterii, z pewnością rozważyłabym osiedlenie się w Kostaryce na jesień życia.
Zwiedzanie Kostaryki – zarys planu
Podczas naszej podróży przez Kostarykę ułatwiliśmy sobie nieco życie, wynajmując samochód. Co prawda jakoś dalibyśmy radę przemieszczać się z miejsca na miejsce transportem publicznym, jednak ze względu na napięty grafik, decyzja o własnym aucie zapadła jednomyślnie. Więcej o środkach podróżowania przez Amerykę Środkową przeczytacie w oddzielnym poście.
Jak już pisałam wyżej, Kostaryka usłana jest niezliczoną ilością atrakcji turystycznych. Wiele godzin spędziłam, dumając które z nich wybrać, aby w kilka dni zaczerpnąć jak najszerszej lekcji o tym słonecznym kraju. Ostatecznie decyzja padła na Blue Falls of Costa Rica, gorące źródła Tabacon, Park Narodowy wulkanu Arenal, park wiszących mostów Mistico Arenal oraz wybrzeże Pacyfiku. W tym poście skupię się na niezwykłych wodospadach w parku Blue Falls of Costa Rica, w kolejnych przeczytacie o pozostałych.
Blue Falls of Costa Rica – informacje ogólne
Jednym z największych bogactw Kostaryki są wodospady. Jak doskonale wiemy, wodospady są dziełem Matki Natury. Jeśli człowiek chce dopomóc w rozsławieniu któregoś z nich, wystarczy umiejętnie je zaprezentować publiczności. Czasem potrzeba dopomóc naturze i pomiędzy dziko położonymi wodospadami poprowadzić ścieżki umożliwiające ich podziwianie. Właśnie coś takiego stało się z 7 położonymi dość blisko siebie wodospadami, umiejscowionymi w samym sercu kostarykańskiej dżungli.
Wchodząc na teren parku Blue Falls można odnieść wrażenie, że wkroczyliśmy na teren czyjejś posiadłości. Wrażenie to nie jest tak do końca błędne, bo jeszcze do niedawna cały teren parku znajdował się w rękach kostarykańskiej rodziny. Park wodospadów Blue Falls został założony w 2001 roku przez lokalną familię, która chciała udostępnić tę oszałamiającą przyrodę szerszej grupie. Początkowo park był skromny, ale z biegiem lat rozrósł się i stał się jedną w topowych atrakcji Kostaryki.
Park Blue Falls swoją nazwę zawdzięcza barwie rzeki przez niego przepływającej, która faktycznie przybiera cudowny turkusowy odcień. A wszystko to za sprawą minerałów z pobliskich dwóch wulkanów — Paos oraz Viejo. Dlaczego rzeka jest niebieska? Jest to efekt optyczny. Woda bogata jest w siarczan glinu, a kiedy pada na nią światło słoneczne, woda odbija właśnie niebieski kolor. Sam Uniwersytet Kostaryki przeprowadził badania na ten temat. Bardziej wnikliwych czytelników odsyłam na tę stronę. Zresztą zerknijcie sami na poniższe zdjęciach. Daję słowo, że to nie photoshopowy filtr a sama natura!
Blue Falls of Costa Rica – atrakcje
Ale park Blue Falls to nie tylko wodospady. To również obcowanie sam na sam z naturą, śpiew ptaków, trzepot tukanich skrzydeł, syk węży czy małpie ryki. To zapach bujnej egzotycznej roślinności. To turkusowa woda, która cieszy nie tylko oczy, ale przynosi ulgę kiedy pot zaleje czoło, bo w niektórych z tutejszych wodospadów można zanurzyć się i znaleźć ukojenie od palącego słońca.
Przede wszystkim czeka tu na Was kilkugodzinny treking z dala od turystycznego natłoku, opatrzony sporą dawką adrenaliny. I nie chodzi mi tylko o baczne stawianie zabłoconych treków, aby przypadkiem nie umiejscowić coraz bardziej zmęczonej stopy na części wężowego ciała. Spodziewajcie się przeprawy przez ruchome mostki, mokre i śliskie kładki, przez zamszone kamienie. Będziecie brodzić po kolana w turkusowej rzece, by za chwilę pokonywać dziesiątki lepkich od błota naturalnie powstałych schodów w środku dżungli.
Wszystko to, co właśnie przeczytaliście, wpłynęło na moją decyzję, aby z setek kostarykańskich wodospadów i dziesiątek parków narodowych odwiedzić właśnie ten — Blue Falls of Costa Rica. To był strzał w dziesiątkę nie tylko ze względu na nieziemską przyrodę tamtego miejsca. Tutaj nie było prawie wcale turystów! A sami wiecie, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o takie miejsca, gdzie można sam na sam obcować z naturą.
Jeśli jeszcze ten opis nie wpłynął na Waszą wyobraźnię i nie zachęcił do odwiedzenia parku wodospadów Blue Falls, zerknijcie na poniższe zdjęcia. A ja już wyjaśniam wszelkie niezbędne instrukcje obsługi parku Blue Falls.
Blue Falls of Costa Rica – dojazd
Do parku Blue Falls of Costa Rica dojedziecie zarówno komunikacją publiczną, jak i zwykłym samochodem osobowym. Ta ostatnia opcja, jak to zwykle bywa, jest wygodniejsza.
Autobusem ze stolicy kraju, czyli San José, dojedziecie do Bajos del Toro. Autobusy kursują ze stołecznego terminalu kilka razy dziennie. Podróż zajmuje około 2 godzin, choć moje kostarykańskie doświadczenie pokazało mi, że San José jest jednym z bardziej zakorkowanych miast kraju, dlatego należy liczyć się z pewną obsuwą. Następnie z Bajos del Toro do parku Blue Falls of Costa Rica dotrzecie pieszo, co zajmie Wam około 30 minut. Oczywiście można skorzystać z taksówki, albo prężnie działającego w tym kraju Ubera.
Jeśli zdecydujecie się na poznawanie Kostaryki wynajętym samochodem, wystarczy w nawigacji wpisać Catarata, w której zakupicie wejściówki do Blue Falls of Costa Rica. Gdyby jednak nawigacja, internet lub telefon spłatał Wam figla, kierujcie się słynną drogą Panamericana w kierunku północno-zachodnim, a w miejscowości San Pedro de Poás odbijcie w lewo na drogę numer 702. Po około 10 km skręćcie w lewo w drogę numer 142. Park Blue Falls of Costa Rica znajduje się po około 2 km z prawej strony.
Jest jeszcze druga opcja dojazdu do parku wodospadów ze stolicy — to droga numer 708. Choć jest to droga utwardzona, jest dość wyboista, stroma i kręta, ale usiana wspaniałymi widokami i to właśnie tę opcję Wam polecam. Nie ma konieczności uzbrajania się w samochód 4 × 4. Podróż z San José zajmuje około 1,5 godziny, ale również tu informacja o korkach obowiązuje.
Blue Falls of Costa Rica – kiedy najlepiej odwiedzić park
Kostaryka leży w strefie klimatu podrównikowego, dlatego nie ma tu pór roku znanych nam z naszego podwórka. Tutejszy czas dzieli się na porę suchą trwającą od grudnia do kwietnia oraz porę deszczową, która trwa od maja do listopada.
Park wodospadów Blue Falls najlepiej, najprzyjemniej, ale i najbezpieczniej zwiedzać w porze suchej. Wtedy to istnieje większe prawdopodobieństwo nie tylko na to, że nie zmokniecie, ale poziom wody w turkusowej rzece będzie na tyle niski, że bezpiecznie będziecie mogli przeprawić się na drugi brzeg. Również szlaki będą mniej błotniste, a co za tym idzie, mniej śliskie.
Choć w porze deszczowej park jest także czynny dla odwiedzających, zwykle zwiedzanie możliwe jest tylko z przewodnikiem i najczęściej odbywa się w formie zorganizowanej wycieczki raz dziennie z samego rana. Przy znacznych opadach należy liczyć się z tym, że wejście na teren parku nie będzie niemożliwe.
Blue Falls of Costa Rica w liczbach
Na dzień dzisiejszy (marzec 2024) park znajduje się na powierzchni 51 hektarów. Na dzień dzisiejszy, bo istnieją plany powiększenia parku.
Park wodospadów Blue Falls odwiedza rocznie około 50 tysięcy turystów.
W parku znajdziecie 7 wodospadów: La Tepezquintle, La Celestial, La Turquesa, La Pintada, Poza Azul oraz dwa znajdujące się na tyle blisko siebie wodospady, że dzielą wspólną nazwę — Las Gemelas, co w języku hiszpańskim oznacza bliźniaki. Po więcej informacji o każdym z wodospadów odsyłam Was na oficjalną stronę parku.
Park czynny jest od poniedziałku do soboty od 7 do 17, dlatego planując zwiedzanie Kostaryki, pamiętajcie, że park jest nieczynny w niedziele. Dodam od siebie, że jeśli zależy Wam na najbardziej intymnej wizycie w tym miejscu, wyruszcie na szlak tuż po godzinie 7.
Ceny biletów nie należą do najtańszych, bo osoba dorosła za wejściówkę do Parku Blue Falls zapłaci 17 dolarów — witajcie w Kostaryce. Ale bez mrugnięcia okiem wydałabym każdą kwotę na ponowną wizytę w tym miejscu. Nie jest konieczna wcześniejsza rezerwacja biletów. Bilety kupicie w kasie przy wejściu do wodospadów Catara del Torro, skąd trzeba następnie przejechać samochodem kilkaset metrów, pozostawić auto na bezpłatnym parkingu. Za bilety zapłacicie dolarami, euro lub kostarykańską walutą — kolonami oraz kartą, choć podczas naszej wizyty terminal płatniczy odmówił posłuszeństwa.
Dystans do przejścia wynosi od 2 do 6 kilometrów, zaś poziom trudności określany jest jako łatwy i średni. To od Was zależy, ile kroków pomiędzy wodospadami zrobicie.
Czas zwiedzania szacowany jest na 2 – 3 godziny, choć nam zeszły tutaj 4 godziny. Bo: robiliśmy dużo zdjęć, nagrywaliśmy urywki do filmu (szczegóły na końcu), ale też daliśmy się ponieść chwili i taplaliśmy się w lodowatej turkusowej wodzie jak najszczęśliwsze dzieci świata. No i wreszcie… Doczytajcie do końca!
Blue Falls of Costa Rica – co zabrać
Wybierając się do parku wodospadów Blue Falls koniecznie zabierzcie ze sobą:
wodę i przekąski, bowiem nie ma tu restauracji, food tracka ani innej podobnej jadłodajni bądź kiosku,
ochronę przeciwsłoneczną w tym okulary, bo spora część trasy przebiega przez odkrytą przestrzeń, a kostarykańskie słońce ma niebywale wielką moc ranienia białej europejskiej skóry,
wygodne, pełne obuwie! Zapomnijcie o japonkach, klapkach czy sandałach. Zresztą według tego co obiło mi się o uszy, gagatków w nieodpowiednim obuwiu obsługa parku prosi o założenie właściwych butów, albo zwrot w tył. Serio, tutaj nie ma mowy o spacerku w klapkach — trasa w większości prowadzi przez śliskie kamienie, drewniane kładki, błotniste schody i inne równie atrakcyjne dżunglowe nawierzchnie.
kurtka przeciwdeszczowa i to nawet wtedy, kiedy zawitacie tu w porze suchej. Centralna Kostaryka, a więc obszar gdzie znajduje się park wodospadów Blue Falls charakteryzuje się zmienną pogodą i nawet kiedy rano świeci słońce, kilka godzin później możliwe jest załamanie pogody, w tym burze z silnymi ulewami.
buty do wody — to już rekwizyt opcjonalny. Choć sami nie uzbroiliśmy się w takie, podpatrzyłam u innych przybyszy, że w ekstremalnych momentach, czyli przejścia przez rwącą rzekę po śliskich omszonych kamieniach ratowali się właśnie takim obuwiem. My sami postanowiliśmy nie wchodzić do wody w mocno zabłoconych trekach, odłożyliśmy je na skałce i przeszliśmy przez rzekę na bosaka. Choć może nie był to najlepszy pomysł, bo grunt pod nogami dość łatwo można było stracić, radość z taplania stóp w turkusowej wodzie jest nie do opisania. W najbardziej niepewnych momentach z pomocą przychodziła silna dłoń kostarykańskiego przystojniaka. Nie, nie mylą Was oczy. Przy każdym wodospadzie, a dokładnie tam, gdzie zaczyna się najbardziej wymagająca trasa dojścia do każdego z nich, czekać będzie na Was pan z obsługi, który będzie wraz z Wami szedł ku wodospadowi. Pomoże z przejściem przez kładkę lub śliski kamień, poda dłoń w momentach zawahania, ale też poleci najlepsze spoty na fotki, a nawet sam Wam je zrobi. A przede wszystkim powita Was radosnym Pura Vida, czyli najczęściej słyszanym w całej Kostaryce pozdrowieniem, które po polsku oznacza samo życie, czyste życie. To maksyma, którą w Kostaryce spotyka się nader często – jako powitanie, podziękowanie, czy pożegnanie.
Wodospad Catarata del Toro – informacje ogólne
Wspominałam wyżej o jeszcze jednym wodospadzie — Catarata del Torro. To zupełnie inny wodospad położony nieopodal parku Blue Falls. I jeśli będzie Wam dane zjawić się przy Blue Falls of Costa Rica, nawet jeśli braknie Wam sił, zróbcie wszystko, aby doczołgać się do Catarata del Torro. Jeśli moje słowa nie mają mocy sprawczej, zerknijcie na poniższe zdjęcia, ale miejcie świadomość, że nawet najlepsze zdjęcie nie odda w pełni potęgi tego wodospadu oraz emocji towarzyszących spotkaniu z nim.
Catarata del Toro, czyli Wodospad Byka jest największym wodospadem w Kostaryce. Ma on wysokość 305 metrów i jest trzecim co do wysokości wodospadem w Ameryce Środkowej. Fakt, że wodospad ukryty jest w gęstym lesie deszczowym i dostęp do niego jest utrudniony, czyni go naprawdę wyjątkowym.
Przyznam szczerze, że po wizycie w Blue Falls of Costa Rica byliśmy mocno zmęczeni, obolali i pewni, że kolejnego dnia ledwo będziemy mogli podnieść się z łóżka z powodu koszmarnych zakwasów. Byłam skłonna odpuścić Catara del Toro. Dobrze, że mój najlepszy towarzysz zawsze w takich sytuacjach stawia na swoim i nie pozwala mi się poddać. Gdybym wtedy go nie posłuchała, popełniłabym największy błąd podróży po Centralnej Ameryce.
Więc naprawę resztką sił dotarliśmy do bram parku Catarata del Toro i nieco już zmęczeniowo przesyceni widokiem wody lejącej się gdzieś z góry, ciężko powłóczyliśmy nogami naprzód. Już po kilkudziesięciu krokach nasze morale poszybowały ostro w górę, bo oto stanęliśmy oko w oko z Wodospadem Byka. Na razie byliśmy dość daleko, ale już z takiej perspektywy wyglądał jak kolos. Zaczęliśmy prawie zbiegać w dół, jakby jakaś niewidzialna siła ciągnęła nas ku niemu. Kiedy w końcu dotarliśmy do podnóża Wodospadu Byka, stałam jak zahipnotyzowana. Choć to jedno z tych miejsc, gdzie bez trudu można zrobić fotkę życia, daleko mi było wtedy do wygrzebywania aparatu. Nie mogłam oderwać wzroku od tego wodospadu. Zresztą, zobaczycie poniżej, że średnie fotograficzne pamiątki udało mi się przywieźć spod Catarata del Toro.
Dlatego uwierzcie mi na słowo, że Catarata del Toro to must see numer 1 w Kostaryce!
Catarata del Toro w liczbach
Na zakończenie kilka cyferek:
trasa do i z Wodospadu Byka powinna Wam zająć około 1,5 godziny,
zejście w dół i powrót w górę to 3,5 kilometra, w jedną stronę do pokonania macie nieco ponad 350 schodów, trudność szlaku określana jest jako średnia,
za bilet zapłacicie 14 dolarów, ale warto rozważyć zakup biletu combo w oba miejsca (Catarata del Toro plus Blue Falls of Costa Rica), za który zapłacicie 25 dolarów. Podobnie jak pisałam wyżej, również tu zapłacicie w dolarach, euro lub kolonach, istnieje też możliwość płatności kartą.
tuż przy kasie biletowej znajduje się kawiarnia i bar, jednak podczas mojego pobytu możliwy tu był zakup jedynie napojów i przekąsek typu chipsy czy batony. Znajdują się tu również toalety.
po więcej informacji na temat samego wodospadu, ale i parku go otaczającego, odsyłam Was na oficjalną stronę wodospadu.
Wodospady Kostaryki – podsumowanie
Pewnie nurtuje Was pytanie, który z wodospadów wybrać. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Po ukończeniu obu szlaków tuż przed wyruszeniem w dalszą drogę, na kilka minut oddałam się pogawędce z panią sprzedającą bilety. Krótko podsumowując naszą rozmowę mogę śmiało rzec, że wodospady z turkusową wodą Blue Falls oraz Wodospad Byka Catarata del Toro są onieśmielające na inny sposób i mimo szczerych chęci, nawet na potrzeby tego bloga, nie sposób ich ze sobą porównać. One są po prostu inne i tyle.
Teraz, kiedy kilka tygodni po powrocie do dość szarej rzeczywistości piszę te słowa wiem, że jeśli ktokolwiek z Was uda się do Kostaryki, nie może pominąć ani Blue Falls of Costa Rica, ani Catarata del Toro. Mało tego, proponuję Wam odwiedzić je w następującej kolejności: najpierw Blue Falls, zaś na deser pozostawcie sobie wisienkę na torcie w postaci Catarata del Toro. Gwarantuję Wam nie tylko zakwasy kolejnego dnia, ale widoki nie z tej ziemi, święty spokój przemieszany ze zdrową adrenaliną, ale przede wszystkim chęć odwiedzania podobnych miejsc. Podobnych, czyli takich z dala od turystycznego natłoku, muzyki z głośników, czy straganów z plastikowymi pamiątkami.
Obie miejscówki to takie mocne 11 na 10. Zaś dla mnie wodospady w sercu Kostaryki moją jeszcze jedną jakże znaczącą wartość. To właśnie tam, w otoczeniu bujnej zieleni i kaskad spadającej wody, przeżyłam jeden z najważniejszych momentów w moim życiu. W tym magicznym miejscu, skropiona wodospadowym płynem, oddałam swoją rękę ukochanemu człowiekowi.
0 komentarzy