Islandia zimą – jak przetrwać i nie zwariować

gru 3, 2019 | Europa, Islandia | 0 komentarzy

gru 3, 2019 | Europa, Islandia | 0 komentarzy

blonde girl in icelandic scenery

Na Islandii spędziłam zaledwie cztery listopadowe dni. I zwariowałam. Z zachwytu oczywiście. W tym poście wyjaśnię Wam co zrobić, żeby nie zwariować przez wydanie swoich oszczędności na tej, powiedzmy sobie szczerze, jednej z droższych na świecie krain.

O ile wiosną i latem można pokusić się o spanie pod namiotem, gotowanie na kuchence podróżnej i kąpiel w dzikich strumykach, jesienią i zimą trzeba skorzystać z bardziej cywilizowanej metody przetrwania długich nocy. Długich, bo zimą trwających nawet 20 godzin!

Doczytajcie do końca.

horses in icelandic  winter day

10 przykazań podróżnika na Islandii zimą

  1. Wypożycz samochód

Na Islandii nie ma kolei, lotnisk jest 8 porozrzucanych po wyspie, a autobusami zwiedzanie jest niewyobrażalne. Przynajmniej dla mnie. Polecam firmę naszych rodaków Icepol – ceny przystępne jak na Islandię, auta w pełni ubezpieczone, wynajem bez dodatkowych opłat, bez depozytu, a co za tym idzie, bez konieczności posiadania karty kredytowej. Można zapłacić gotówką na lotnisku przy odbiorze auta w złotówkach albo kartą w koronach islandzkich. Firma dysponuje też wynajmem niezbędnych akcesoriów kampingowych: namiotami, śpiworami, kuchenkami gazowymi i innymi. O szczegóły wynajmu dopytajcie mailowo, a szczegóły sprawdźcie na ich oficjalnej stronie icepole.eu.

  1. Nie martw się pogodą

Pogoda na Islandii jest zmienna. Ale jest mniej denerwująca niż chociażby ta na Wyspach Brytyjskich. Popularne jest tam powiedzenie, że jeśli nie podoba Ci się pogoda, zaczekaj 5 minut, a na pewno się zmieni. W moim przypadku słabo się to sprawdziło – bo pogoda ciągle była piękna mimo listopada, ale Wy pamiętajcie o tym kiedy puszczą Wam nerwy. Zawsze wtedy jest nadzieja na zmianę. A poza tym – patrz punkt 3. I do torby podróżnej zapakujcie termos i piersiówkę. Przetrwacie każde warunki!

  1. Ubierz się mądrze

Najbardziej uciążliwy na Islandii jest wiatr. Czasem jest tak silny, że można się na nim “położyć”. Koniecznie zabierzcie z sobą wiatro- i wodoodporną odzież, która pozwoli Wam cieszyć się w pełni widokami nawet w przypadku deszczu. Zabierzcie też czapkę, rękawiczki, nieprzemakalne spodnie, raki (jeśli planujecie trekking po lodowcu), bieliznę termoaktywną, strój kąpielowy/ kąpielówki – jeśli macie w planie odwiedzenie basenów termalnych, a nawet jeśli nie macie tego w planie i tak zabierzcie, bo a nóż traficie na swej trasie darmowy basen w malowniczej okolicy i zapragniecie się w nim zanurzyć?

girl walking on a volcanic blacj beach

  1. Dostosuj zwiedzanie do słońca

Im dalej w zimę i im dalej na północ wyspy, dzień jest coraz krótszy, a co za tym idzie, czasu na zwiedzanie islandzkich atrakcji coraz mniej. Dlatego planując pobyt na Islandii sprawdźcie czas wschodu i zachodu słońca i pod ten naturalny rytm dostosujcie swoje pobudki, posiłki, przerwy na odpoczynek, ale też ilość atrakcji do objechania, a przede wszystkim odległości między nimi. Na początku września dzień trwa jeszcze ponad 14 godzin, w połowie listopada niecałe 7, ale pod koniec roku już tylko nieco powyżej 4.

  1. Jedź ostrożnie

Jazda po islandzkich drogach różni się od innych europejskich państw. Głównie przez to, że możecie natknąć się na nagłą zmianą nawierzchni, a jak wiadomo, wtedy o wypadek nie trudno. Często też pada. Zawsze dostosujcie jazdę do panujących warunków na drodze. A tym bardziej, kiedy wybieracie się na objazdówkę poza wytyczoną asfaltową drogą. Przestrzegajcie limitu prędkości gdziekolwiek jeździcie po wyspie – nie tylko z powodu swojego bezpieczeństwa, ALE – mandaty za drogowe przewinienia są na Islandii bardzo wysokie (brak pasów – 640 zł – zapięcie pasów jest obowiązkowe dla każdego pasażera , przekroczenie prędkości – 160 km/h na drodze z ograniczeniem do 90 km/h – 7645 zł).

Bardzo ważne – na bieżąco przed rozpoczęciem codziennej objazdówki skrupulatnie sprawdźcie stan dróg na stronie road.is (dostępna w języku angielskim). Informacje na stronie aktualizowane są codziennie na bieżąco w godzinach 7 – 22. Jeśli droga jest zamknięta, niech Wam nie przychodzi do głowy łamać tego przepisu! Zamknięte drogi na Islandii zimą są naprawdę niemożliwe i zbyt niebezpieczne do przejazdu, nawet samochodami z napędem na 4 koła. Alternatywnie dla wspomnianej wyżej strony możecie też dzwonić na numer 1777, żeby zasięgnąć drogowych informacji po angielsku.

Najsłynniejszą drogą na Islandii jest droga krajowa numer 1 okrążająca całą wyspę (o długości 1323 km) – droga w większości asfaltowa, miejscami żwirowa. Ogólnie drogi oznaczone tylko cyframi dostępne są dla wszystkich rodzajów samochodów. Ale uważajcie na drogi rozpoczynające się od F – wjazd na nie jest możliwy tylko samochodem z napędem 4×4. I pamiętajcie, wbrew wszelkim krążącym w sieci informacjom, offroad po Islandii jest zabroniony i karany wysokimi mandatami!

Po świetnie opisane szczegółowe informacje o islandzkich drogach odsyłam Was z czystym sumieniem tutaj.

  1. Upoluj zorzę polarną

Zapolujcie, żeby umilić sobie długie nocne godziny. Chyba, że macie leszy pomysł na 20 godzin ciemności.

Sezon na zorzę na Islandii jest dosyć długi i rozpoczyna się już pod koniec sierpnia, trwa do końca marca. Ale wiecie jak to jest z zorzą – trzeba mieć przede wszystkim wielkie szczęście żeby ją spotkać. Będąc w Tromso (Norwegia) 4 noce, zorzę widziałam każdej z nich nawet przy marnych parametrach. Na Islandii ukazała się jednej nocy na 15 minut, ledwo widoczna, chociaż i KP i zachmurzenie było bardzo korzystne (co to KP i jak upolować zorzę polarną dowiecie się klikając tutaj). Zdziwiona temu zjawisku, a raczej jego braku dumałam na głos przy recepcji jednego z hotelu, na co recepcjonistka wyjaśniła mi, że KP = 2 w Tromso a KP = 2 na Islandii to nie to samo, i o ile w Tromso przy takim współczynniku zorza może być olśniewająca, na Islandii można szukać jej bez skutku. No cóż, mam zamiar zbadać ten temat dokładniej. Bo kto raz w życiu widział magiczne światła północy, chce oglądać je bez końca.

northern light near an airplane wreck in iceland

  1. Zabierz jedzenie z Polski

Jeśli wybieracie się na 4-5 dni jesteście w stanie na przywiezionym prowiancie z Polski przetrwać cały pobyt. Kanapki co prawda mogą nie przeżyć 5 dni, ale suchy prowiant jak makaron, ryż i sosy z torebki już tak. Szukając noclegów zwróćcie uwagę, żeby były zaopatrzone w kuchnię dostępną dla gości. Zimą wcześnie robi się ciemno (około 16-17), a zorza polarna nie jest gotowa na pokaz przed 21 – idealna pora, żeby przyrządzić ciepłą kolację w hostelu. I to wcale nie podróżowanie w stylu Polaczka cebulaczka – turyści z innych krajów robili dokładnie to samo. W razie nagłej potrzeby zdobycia czegoś islandzkiego, udajcie się do sklepów sieci Bonus – coś jak nasza Biedronka w islandzkim wydaniu, czyli jest najtaniej na wyspie, ale „ciut” drożej niż w Polsce (dla przykładu: chleb tostowy 800g – około 12zł, 2l butelka wody – około 6zł, 500g pomidorów – około 13zł, piwo puszka 500ml – około 6 zł – ale, ale – zawartość alkoholu na poziomie 2,25%).

  1. Pomyśl o noclegach za wczasu

Zwłaszcza przy podróży większą grupą, z kilkutygodniowym wyprzedzeniem poszukajcie noclegu – po pierwsze: będzie więcej ofert do wyboru, a co za tym idzie znajdziecie coś tańszego, po drugie: przy grupie powyżej 6-7 osób może być trudno znaleźć nocleg w tym samym hostelu, hotelu. W Reykjaviku i okolicy ceny będą niższe, będzie też więcej możliwości do wyboru. Im dalej od stolicy i im dziksze tereny (szczególnie zimą), będzie trudniej i drożej. Ceny plasują się od około 100 – 200 zł za osobę za noc. Moje islandzkie odkrycie to najpiękniejszy hostel, w którym spałam w życiu – The Barn, ze świetną lokalizacją przy samej Czarnej Plaży Reynisfjarna (200 zł za osobę za noc – to dużo jak na hostel, ale z przyjemnością tam wrócę). Jeśli jesteście sami ciekawi jak wygląda nowoczesny i wygodny hostel, zobaczcie tutaj – można dokonać rezerwacji w języku polskim.

Ale pamiętajcie, w ostateczności zostaje Wam noc w wypożyczonym samochodzie w miejscu z przepięknym widokiem. Nawet zimą jest do przeżycia. Nie żartuję, sama testowałam.

  1. Podróżuj grupowo

To jest złoty środek na znaczne obniżenie ceny pobytu na Islandii. Możecie się dogadać między sobą odnośnie prowiantu zabranego z Polski, przez co Wasze posiłki będą bardziej urozmaicone. Również cena wynajmu auta i paliwa mocno spadnie w dół w przeliczeniu na osobę. A przede wszystkim, zapewnicie sobie wspaniałe i wesołe towarzystwo, zwłaszcza podczas długich ciemnych nocy pomiędzy pokazami zorzy polarnej. Nocą też będzie cieplej w busie przy 9 osobach niż w pojedynkę. Tak w ostateczności.

  1. Postaw na spontan

I to piszę ja, człowiek, który w większości przypadków przed każdą podróżą spędza godziny na szukaniu najlepszych miejscówek. Islandia jest tak ciekawym przyrodniczo miejscem, tak różnorodnym, że wystarczy wsiąść w samochód, zmierzać przed siebie i zatrzymywać się co chwilę – Islandia sama wezwie Was do postoju. I to takiego, do którego będziecie chcieli wrócić jeszcze nie raz w swoim życiu. Przysięgam! Dowody poniżej – wszystkie zdjęcia pochodzą z miejsc, których nie znajdziecie w żadnym przewodniku. Po więcej kliknijcie tutaj!

amazing icelandic view

group of little people in icelandic scenery

autumn iceland and snowy mountainsfield, moutain and oceanblack beach consists of volcanic rocksicelandic horse in stunning autumn scenerysnowy mountain peaks, horses and lakeicelandic rocks in the moonlight

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *